środa, 14 grudnia 2011

Dlaczego mnie już nie kochasz?!

Od czasu do czasu zastanawiam się co sprawia, że facet poświęca swój honor i wiąże się z kobietą?

Mężczyźni nie lubią hałasu w domu. Nie lubią też, kiedy ktoś uporczywie się krząta, zadając wciąż bezsensowne i nieistotne pytania. Nie lubią kąśliwych uwag na temat swojego brzucha. Nie lubią spłukiwać ogolonych włosów ze zlewu. Nie przepadają też za opuszczaniem klapy w toalecie. Skarpety mogą być nie do pary. Mogą być też dziurawe. W końcu liczy się fakt, że są. Lubią proste jedzenie, które szybko sprawia, że są syci. Myślę, że mężczyźni lubią spokój, godziny spędzone przed ekranem komputera i telewizora. Lubią też krótki i intensywny wysiłek fizyczny. To wszystko nijak się ma do próby życia z kimś tak ulotnym jak kobieta, puch marny. 

Więc zastanawiam się, dlaczego mężczyźni dobrowolnie i świadomie rezygnują z wielu rzeczy. Słuchają narzekań i ataków słownych już od pierwszej chwili po otwarciu drzwi. Wytrzymują pytania: "co chcesz na obiad?" "gdzie pojedziemy na wakacje?" "jaki jest twój ulubiony kolor?" "czemu znów nie wrzuciłeś brudnych skarpet do pralki?" "dlaczego mnie już nie kochasz?" "nie smakuje ci?".

I chyba już wiem dlaczego.



Mężczyźni kochają kobiece ciała. Sami są w posiadaniu jedynie takiego, które żyje fizjologią. Ich ciała odbierają bodźce, ale nie zamieniają ich w uczucia czy emocje. Dla nich wytrysk nie jest romantycznym aktem miłosnym, a czystą fizjologią. Dotykanie kobiecego ciała sprawia, że stają o krok bliżej wspaniałych emocjonalnych wyżyn. Mogą nas tylko obserwować, kiedy się wijemy pod wpływem ich dotyku, jak jęczymy kiedy całują naszą szyję, jak wzdychamy kiedy ich ciepły oddech trafia na delikatną skórę. Mężczyźni w odczuwaniu zawsze będą o krok za kobietami. I właśnie dlatego chcą nas mieć, chcą zgłębiać tę jedyną tajemnicę, której nigdy nie uda im się pojąć.

23 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś czytałem: "Małżeństwo dla faceta to cena, jaką płaci za seks. Dla kobiety seks co cena, jaką płaci za małżeństwo."

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie jakbym to sama pisala...i jeszcze jakbym sie sama widziala w lustrze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jakbym czytała własne myśli, a Bosy antek swoim komciem powalił mnie na kolana. Chyba coś w tym jest. Stety? Niestety?

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosy Antku: Wydaje mi się, że tu nie chodzi tylko o seks, ale o zbliżenie się do kobiecego ciała tak naprawdę, tak z bliska. Seks można kupić albo małym kosztem znaleźć w pubie/clubie wieczorem. Tu chodzi o coś więcej.

    Kasiu i Bello: dziękuję :)

    Aurora: cieszę się, że taka kobieta jak ty się ze mną zgadza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że posiadłaś tajemnicę, której nie potrafi zrozumieć jakaś część kobiet. Że się różnimy. Że nasze organizmy funkcjonują INACZEJ. To czasem przykre dla was, ale nic nie poradzimy, że naszym życiem rządzi seksualność. Potrzebujemy bodźców. To ma duży wpływ na psychikę. Wystarczy poczytać bloga, faceta, któremu zdecydowanie brak bodźców. Choćby mojego. Choć zarówny my jak i wy odczuwamy pełnię szczęścia w zbliżeniach. I chyba o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy ma pełnię szczęścia na miarę swojego odczuwania?

    Ja też nie jestem taka mądra od zawsze. Właściwie to dopiero od weekendu, kiedy mnie olśniło. Przyjęłam do wiadomości, że jak mężczyźnie sperma zalega to nic nie poradzi i musi. Nie kocha się z kobietą, bo ta ma śliczny puszek na karku albo uroczy pieprzyk na lewej piersi. To są rzeczy wtórne. I się nie obrażam, nie unoszę dumą tylko korzystam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Otóż to, otóż to właśnie!
    Uwielbiamy kobiece ciała, bo są piękne. Chcemy na nie patrzeć, co zdaje się dziwi niektóre kobiety, a nie wiem dlaczego, czyż to nie oczywiste? I tyle kobiet nie rozumie, jak wygląda. Patrzą na siebie i widzą szczegóły - a to coś im za bardzo zwisa, a to czegoś im za mało, a nie widzą, jak wyglądają w naszych, męskich oczach, całe. Wyglądają zaś smakowicie. Więc jak tu nie kochać?

    OdpowiedzUsuń
  9. kolejna "wszechwiedząca" feministka rozgoryczona po przykrym doświadczeniu z jakimś palantem? Dawno nie widziałem tak przykrego generalizowania tematu, a do tego zamkniętego w tak ciasne ramy. Wrzucasz wszystkich do jednego wora bo tak najwygodniej, co? ;) Powinnaś raczej pisać do Filipinki czy czegoś podobnego ;) Nie masz pojęcia o męskich uczuciach i odczuciach dziewczyno, Ja tym stwierdzeniem Ameryki nie odkryłem, Ty swoimi tekstami świata też nie zdobędziesz, oby Twoje następne doświadczenia pozwoliły Ci spojrzeć na zagadnienie z innej strony ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze 500 razy Cie olśni nawiasem mówiąc ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Juszczy @,
    Wydaje mi się, że Autorka pisała ten tekst lekko i z dystansem, bez napinania się. Oczywistym jest, że krótka notka nie jest rozprawą naukową i nie można oczekiwać tu poważnej analizy, która wymagałaby co najmniej książki. Blogi to miejsce na myśli ulotne, spostrzeżenia, które mogą być ciekawe i pobudzać do dalszego myślenia, nie sadzisz?
    Nie pisałeś do mnie, ale mnie zirytowałeś leciutko, więc się odzywam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, tak zrobiła autorka, tak też zrobiłem ja, jeżeli zaś chodzi o poirytowanie- każdy facet używający czegoś więcej niż tylko swojego penisa ma prawo poczuć się zirytowany po przeczytaniu podobnych "ulotnych myśli" ;) Nie oczekuję głębokich analiz, nie staram się też nikogo do żadnych racji przekonywać, pragnę tylko pokazać, że te inne racje istnieją i warto było by spojrzeć na temat szerzej i przez pryzmat obydwu stron. Domyślam się, że autorka nie poznała jeszcze wszystkich mężczyzn, nie poznała nawet znikomego ich procenta, a jednak do całej naszej populacji odnosi swoją niezbyt pochlebną opinię. Niestety przez rozpowszechnianie takich stereotypowych frazesów (bo doprawdy nie ma w tym nic odkrywczego), płeć męska nieraz staje na z góry przegranej pozycji, a kobiety, zamiast słuchać głosu serca czy też intuicji, co raz częściej powołują się na takie oto "mądrości" życiowe 22 latki..

    OdpowiedzUsuń
  13. no u mnie też jest inaczej (co może potwierdza regułę). Moja żona nie jest wylewna i jakby "mniej" czuje. Ale to nie jej wina, choć długo tak myślałem. Podziwiam odwagę i nie przejmuj się komentarzami, choć Ty pewnie tego nie robisz- tak trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
  14. Juszczy, kolejny facet obrażony generalizującymi postami.

    Uf, już mi lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  15. Cyniczne to słowa, droga Dziewczyno Z Maturą... Krzywdzącym jest traktować wszystkich facetów wyłącznie jako producentów spermy, którzy tolerują swoje narzekające kobiety w domu z powodu nagrody, jaka jest łóżko. Naprawdę jeśli wszystkie kobiety miałyby czuć, że są lepsze od mężczyzn o tajemnicę, którą noszą w sobie, dlaczego miałyby pozwalać się tym "fizjologicznym samcom" dotykać?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ech, dajcie spokój...

    Ileż to razy zdarza się każdemu mnożyć stereotypy lub upraszczać?

    Blog to forma dziennika. Taki dzień, takie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, ale może faktycznie coś w tym jest. To by było nawet ładne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oo widzę, że zupełnie inaczej zrozumiałam twój wpis niż inni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cóż ja Wam mogę na to wszystko powiedzieć...

    Matury nie mam, na życiu się nie znam. :-) Pozdrawiam wszystkich, którzy zechcieli dorzucić swoje trzy grosze :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy sobie żartujesz czy piszesz to na poważnie. I nie odpowiadaj na negatywne opinie zalotnym stwierdzeniem, ze ty matury nie masz, wiec co sie tam na życiu znasz...

    Nie lubie takich postów, bo powielają stereotypy i sa krzywdzące, zarówno w obiec mężczyzn, ale tez kobiet, jak i związków, które te osoby zawierają. Czy naprawdę wszyscy mężczyźni to niechluje i lenie? Czy naprawdę wszystkie kobiety to zgorzkniale babiska trujące im, i wypominające te braki i brak zaangażowania? Śmiem twierdzić, ze nie. Znam baby, które sa bardzo niechlujne i facetów pedantów. Kobiety, które maja gdzieś gotowanie i mężczyzn którzy lubia mieć czysto w lazience.

    I czy naprawdę, tak wyglądają związki miedzy kobieta a mężczyzną, ze on przychodzi do domu, nic nie robi a ona gdaczy mu nad głową i wyładowuje swoje frustracje? Owszem, istnieją takie pary. Nie trzeba daleko szukać, popatrz na swoich przyjaciół. Ale przecież nie wszystkie związki to Dulszczyzna. Sa pary, które razem gotują, a potem ida na spacer, na silownie czy do galerii. Albo razem walna się przed telewizorem, pogadają o trudach dnia codziennego, co ich wkurzyło a co rozbawiło. A potem się czule kochają z zadowalającym skutkiem dla obojga.

    No i gloryfikujesz tutaj te baby. Nadajesz im role bogiń, mających dostęp do świata. o którym te ułomki chłopy nawet nie wiedza, ze istnieje. A oni tez czuja. Wystarczy wziąć ich na poważnie i posłuchać od czasu do czasu.

    A ze lubia kobiece ciała, to dobrze. Kobiety lubia te meskie, wiec się dobraliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie będę zalotnie odpowiadała, że nie mam matury.

    Odpowiem zatem, że maturę mam. Odpowiem też, że nie sądziłam, że ludzie to co znajdą wśród internetowego śmieci biorą sobie aż tak do serca. Odpowiadam całkiem serio: następnym razem będę uważała co piszę, spróbuję nie powielać stereotypów, a jeśli będę jakieś powielała to tylko te, których jestem wyznawczynią. Postaram się być lepszą, niestety nie bardziej obiektywną bloggerką. Piszę to co myślę, nie wiem czy jakikolwiek komentarz zmieni mój sposób myślenia, może zasieje ziarenko, które za kilka lat wykiełkuje, a może nie.

    Dziękuję G. !

    Acha, no i muszę przyznać, że od czasu do czasu słucham tego mojego chłopa. :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pisz dalej to co myślisz! Gdyby wszyscy myśleli tak samo to świat byłby nudny- tak powtarza mój facet gdy próbuję go przekonać do swoich racji ;).
    Piszesz bardzo fajnie i poruszasz takie tematy, o których nie mówi się jeszcze tak swobodnie, przynajmniej w moim środowisku. Mówimy o tym albo wulgarnie na imprezach, często żartujemy z tego, a ja chętnie poczytam co inni myślą na TE tematy.

    OdpowiedzUsuń