Wczoraj był dzień na opak i zostałam zmuszona przez sytuację, aby opublikować tekst na temat, który zazwyczaj nie pojawia się na moim blogu. Dziś prawdziwa relacja z dnia na opak!
Spałam po drugiej stronie łóżka (polecam dla odmiany!), wymyłam zęby szczoteczką męża, zamiast owsianki na śniadaniowym stole pojawiła się pasta z wędzonego pstrąga (dobra zapowiedź nadchodzącej Wielkiej Nocy!), na obiad zamiast nędznych placków ziemniaczanych wjechał prawdziwy szwajcarski rösti, ale mój dzień na opak zaczął się tak naprawdę w okolicach podwieczorku. Na opak zimie, śniegowi, mrozowi, zmarzniętemu nosowi, zimnym stópkom, grubym rękawiczkom i szalikom. Zrobiłam dwie rzeczy:
1. karmelizowane banany z pysznymi lodami Magnum o smaku wanilii z półpłynną czekoladą, rozkosz! (planuję wkrótce zrobić te, ale najpierw muszę zwolnić miejsce w mojej mikroskopijnej zamrażarce)
2. nic tak dobrze nie wpływa na zrobienie czegoś zimie na opak jak zaplanowanie wakacji. No właśnie, ale do wakacji jeszcze dobrych kilka miesięcy, więc postanowiłam im trochę pomóc i na długi weekend majowy (w Niemczech wypada tydzień po polskim) zarezerwowałam bilety do... Barcelony! Chyba nie ma bardziej wakacyjnego i słonecznego miejsca w Europie. A więc zimo! Wiedz, że twoje dni są już policzone.
![]() |
Barcelona |
Rambla jest moim zdaniem przereklamowana, ale Sagrada robi wrażenie. Przepiękny jest Park Guell i można tam spędzić pół dnia! Mnie też zachwyciło Camp Nou i park olimpijski ale to już kwestia bzika na punkcie sportu więc nie każdemu musi się podobać ;) a jeśli będziesz miała czas na day trip poza miasto to jest taka miejscowość Tarragona - równie urokliwa, a mniej zatłoczona...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja się przyznam, że byłam już w Barcelonie, a teraz jadę tam za namową mojej mamy. Zobaczymy czy tym razem uda się temu miastu mnie oczarować, bo poprzednim razem nie zaiskrzyło...
Usuńzazdroszczę tej Barcelony jak cholera :) A ja przegapiłam dzień na opak, niestety... aż mi smutno z tego powodu :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie kolejny!
UsuńBaw się dobrze! Barcelona jest piękna. Polecam jeszcze ogrody Gaudiego - Park Guell. Daję też linka do posta Ryfki i jej relacji z B:
OdpowiedzUsuńhttp://szafasztywniary.blogspot.com/2010/07/pozdrowienia-ze-slonecznej-katalonii.html
Dziękuję za tego linka! Naświetlił mi kilka rzeczy :)
UsuńMontjuic, dzielnica portowa, barrio gotic, park cytadela- cwicza tam zonglerke, chodzenie po linie i inne fajen rzeczy, b. mile miejsce na piknik i relaks, jest tez kawalek dzielnicy arabskiej-emigranckeij, chociaz pewnie przy meiszkaniu w Berlinie to zadna atrakcja
OdpowiedzUsuńjak bedziesz miec zcas to polecam wycieczke do Girony- jedzie sie godzinke, miasto jest niewielkie, ale przepiekne (lubie je duzo barzdeij niz BCN:)
ahh no i katedra, nie Aagrada (znowu- ja nie lubie:) ale ta z powiesci "Katedra w Barcelonie"- surowa, prosta, kamienna i piekna.
pozdrawiam!
Dora
Zobaczymy jak będzie z czasem, ale ta Girona mnie zainteresowała :) Będę mieszkała w dzielnicy gotyckiej, więc pewnie się nieźle ją nazwiedzam.
Usuńja to chyba całe życie wszystko na opak. :D
OdpowiedzUsuńGdzie nie stąpnę to Barcelona. To znaki chyba żeby się wybrać, może we wrześniu poza sezonem :)
OdpowiedzUsuńA tutaj co warto zobaczyć: http://www.biletti.pl/warto-zobaczyc/barcelona-duma-gaudiego-14/
Tak jak pisałam wyżej... Jak byłam poprzednim razem w Barcelonie to coś nie zagrało. Może to nie moje klimaty. Przy wielkiej miłości do Skandynawii i hanzeatyckiej architektury ciężko się polubić z Gaudim, no ale tylko krowa nie zmienia poglądów, więc w maju się okaże, czy coś się we mnie zmieniło :)
UsuńMoże warto przeczytać przed wyjazdem cykl Cmentarza zapomnianych książek Ruiza Zafona? Być może chętniej wtedy zobaczysz Barcelonę i będziesz się kierować do miejsc, które zostały opisane :>
UsuńA miłość do Skandynawii podzielam! ♥