poniedziałek, 4 lutego 2013

Co na obiad? Tydzień 20.



Poniedziałek: Ryż z warzywami i kurczakiem w sosie słodko-kwaśnym. Przepis dostałam od pewnej Wietnamki. Chciałam w jej sklepiku taki właśnie sos nabyć, ona popatrzyła się na mnie ze skrzywioną miną i łamaną polszczyzną wyjaśniła tajniki przyrządzania sosu. Pół szklanki soku ananasowego, sam ananas, sos sojowy i ocet ryżowy (albo inny), imbir, odrobina pasty chili. Et voila!
Wtorek: Roszponka ze świeżymi warzywami w dresingu musztardowym, schab panierowany w parmezanie. Ewidentnie obiad dla męża.
Środa: Spaghetti z ragu di carne. W środę wieczorem gościłam zupełnie przez przypadek pewną miłą Włoszkę o imieniu Ilaria, z którą przez długi czas rozmawiałyśmy o włoskiej kuchni. Muszę się pochwalić, że skomplementowała mój sos. Co za wyróżnienie! Poproszę to na piśmie!
Czwartek: Zupa soczewicowa według przepisu Liski z bloga White Plate. Grillowany chleb razowy.
Piątek: Z koleżanką, która przyleciała do Berlina na konferencję o syntetycznej syntezie białek (?!) wybrałyśmy się na jej życzenie na najlepszy kebab w Berlinie. Ja typuję Mustafa Gemüse Kebab.
Sobota: I znów goście! Tym razem niespodziewanie odwiedzili mnie rodzice, więc postanowiłam zabrać ich na najlepsze burgery w mieście do knajpy Schraders. Ja raczyłam się Getto Burgerem a moja mama French Burgerem. Na pewno wybiorę się tam w najbliższym czasie i pojawi się pełna recenzja.
Niedziela: Dzień bez obiadu. Można czasami... 

3 komentarze:

  1. lubię sos słodko-kwaśny, ale taki oszukany, który nie wali ananasem, bo ananasa dla odmiany nie znoszę, więc ten od pani Wietnamki pewnie by mi nie podszedł. w ogóle średnio mój tydzień. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam komfortowego czasu na gotowanie, bo zbyt dużo się działo :) Za to w tym tygodniu zamierzam eksperymentalnie zmniejszyć ilość mięsa. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

      Usuń
  2. U Ciebie to jak na uczcie u Cezara;)Właśnie szukam inspiracji na jutrzejszy obiad:)

    OdpowiedzUsuń