Może tytuł tego tekstu powinien brzmieć:
Jak podróżować z dzieckiem i nie zwariować?
albo
Jak nie bać się podróżowania z dzieckiem?
Kiedy rozmawiam z moimi znajomymi i przyjaciółmi, którzy
mają dzieci często słyszę, że nie podróżują, bo to uciążliwe i zaczną znowu
jeździć, jak dzieci podrosną albo przyznają się, że boją się dalekich i bliskich podróży. Patrzą ze zdziwieniem, kiedy opowiadam, że
pojechaliśmy na narty, kiedy Lidia miała 4 miesiące i całkiem nieźle się
bawiliśmy, w naszą pierwszą podróż wyruszyliśmy, kiedy Lidia miała miesiąc, a
jak miała 9 miesięcy zabraliśmy ją na tygodniowy rejs żaglówką. Oczywiście nie
zawsze jest kolorowo, ale czy kiedy jeździliśmy bez dziecka to każda wyprawa
była fantastyczna?
Dziś opowiem Wam o moich zasadach podczas podróżowania z
małym i nieco większym dzieckiem, które powstawały w mojej głowie, odkąd Lidia
się urodziła.
Nie znajdziecie tu porad o tym co spakować i czego nie może zabraknąć w torbie mamy, ale dowiecie się jak zmienić swoje nastawienie do podróżowania z małym człowiekiem.
Każda podróż to
nauka.
Z dzieckiem czy bez jeśli opuszczamy naszą bezpieczną
przystań i jedziemy w bardziej lub mniej dzikie i nieznane miejsce to zawsze
nauczymy się czegoś nowego. O sobie, o swoim dziecku i o nowym miejscu. Za
każdym razem, kiedy wyjeżdżamy gdzieś z Lidią jestem zaskoczona jak dobrze
znosi podróże, zmianę miejsca i otaczających ją ludzi. Nie przepada za długą
jazdą w samochodzie, więc zawsze staram się przygotować do niej tak, aby nie
była męcząca dla nikogo.
Patrz na świat
oczami dziecka.
Dziecko to mały człowiek, który tak jak my ma swoje
potrzeby i przyzwyczajenia. Pozwólmy sobie spojrzeć na świat jego oczami i zaplanujmy
zwiedzanie z uwzględnieniem jego potrzeb. Może w okolicy jest jakaś kawiarnia z
pysznymi lodami? Albo plac zabaw z widokiem? Pamiętaj, że zbyt dużo bodźców
może być dla niego przytłaczające. Zatrzymujcie się co jakiś czas i obejrzycie
jakiś mały szczegół: auto, drzwi wejściowe do jakiegoś pięknego (albo i nie!)
domu, opowiedz mu o tym co ty widzisz, jakie chcesz mieć wspomnienia z tego miejsca.
Jeśli Twoje dziecko jest zmęczone, nie bądź zły, że nie zobaczysz kolejnej
atrakcji turystycznej. Pomyśl, że dzięki temu możesz na chwilę zwolnić i
doświadczyć tego miejsca inaczej.
A więc zwolnij!
Zamiast „zaliczać”
kolejne atrakcje turystyczne zostań chwilę dłużej na plaży, gdzie razem poprzerzucacie
kamyczki albo na beznadziejnym placu zabaw, który twoje dziecko tak bardzo
lubi, bo znalazło połamaną łopatkę. Zamiast szukać najlepszej restauracji w
mieście, kupcie sobie lody i popatrzcie razem na ludzi, zajrzycie w
nieoczywiste miejsca. Lidia nauczyła mnie inaczej zwiedzać. Nie spędzam już godzin
nad przewodnikiem skrzętnie notując co chcę zobaczyć.
Dobre
przygotowanie i planowanie (albo i nie!)
Często dopiero, gdy przyjeżdżam pytam miejscowych o najfajniejsze
rzeczy, które można robić na miejscu (w końcu oni wiedzą to najlepiej). Jedyne
co zapisuję to kilka alternatyw w razie złej pogody, choć im Lidia jest starsza tym
bardziej ta granica się przesuwa, ponieważ ani jej, ani mi nie przeszkadza
zimno i deszcz. Pozwalam sobie na niewiedzę, po prostu biorę Lidię za rękę i
idziemy przed siebie odkrywać nieznane tereny. Kiedyś tak nie potrafiłam i
miałam każdą podróż zaplanowaną co do minuty. Teraz wiem ile traciłam, mając
takie klapki na oczach. Nie doświadczałam kontaktu z ludźmi, nie starałam się
zrozumieć tych miejsc, jedynie chodziłam wydeptanymi ścieżkami.
Wybór miejsca.
To chyba
oczywiste, że nie jedziemy z dzieckiem na klubowe imprezy do Paryża albo do
wiedeńskiej opery. ;) Kiedyś chyba (choć już sama nie jestem pewna) lubiłam
zwiedzać miasta, ale to się bardzo zmieniło i dziś moje cele podróżnicze bardzo
pasują do potrzeb małej Lidii. Od ponad 7 lat mieszkam w Berlinie i duże miasto
mam na co dzień za oknem. Przyznam, że życie tu ma dużo plusów, ale zaczynam
dostrzegać też minusy. Jednym z nich jest kontakt z naturą i tego najbardziej
szukam podczas naszych podróży. Woda, las, morze, góry, przejażdżki rowerowe,
żeglarstwo. Wszystko to można pogodzić z małym dzieckiem. Wybieraj miejsce, w
którym Twoje dziecko będzie szczęśliwe, będzie mogło się wyszaleć (w końcu to
wakacje!), w którym ktoś zapewni ci małe wygody jakimi jest łóżeczko i
krzesełko, ale i bez tego można spędzić świetny urlop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz