Pamiętacie jak ostatnio Wam marudziłam, że od wakacji dzieli mnie ogromna czasoprzestrzeń? Wspominałam z rozrzewnieniem lato w Dani i pisałam o mojej ulubionej stolicy europejskiej, czyli Kopenhadze. To się nazywa myślenie życzeniowe! Okazało się, że majówkę (która tak naprawdę w Niemczech nie istnieje, ale przemilczę ten fakt) spędzę w stolicy Dani! A dokładnie żeglując do niej na s/y Magnolia ze Szczecina. Los mnie kocha i sprawia mi niesamowite niespodzianki. Taki tygodniowy rejs dobrze mi zrobi, bo przypomnę sobie nawigację, przetestuję sekstant męża, aby być lepiej przygotowaną na regaty, które tuż, tuż.
A jeśli pogoda nie będzie nam sprzyjała to może skoczymy tylko do Stralsundu, ale nie zamierzam się smucić z tego powodu, ponieważ ja kocham wszystkie miasta Hanzy. I małe i duże.
Mam nadzieję, że już niedługo to ja będę oglądała Syrenkę z perspektywy żaglówki. |
To bardzo dobra wiadomość również dla nas bo zapewne pochwalisz się całą masą zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... jeśli do tego czasu kupię w końcu wodoszczelną obudowę do mojego hipopotama (czyli lustrzanki :D)
UsuńSuper :) A majówka już za chwilę jest, ale to szybko leci. My będziemy mieć gości ze Szwajcarii, ale może uda się coś fajnego z nimi wymyślić.
OdpowiedzUsuńMiejmy tylko nadzieję, że pogoda dopisze i nie spadnie śnieg...
UsuńW zeszłym roku był :) Ale teraz spadł na Wielkanoc to może sobie w maju oszczędzi.
UsuńA wiedziałaś, że Frankfurt nad Odrą także jest miastem hanzeatyckim?
OdpowiedzUsuńO Lidze Hanzeatyckiej to ja bym mogła już wykłady prowadzić! :-) Nawet Kraków należał do Hanzy, mi jednak chodzi o miasta, które są w strefie nadmorskiej. Frankfurt był drugorzędnym miastem, które co prawda było w Hanzie, ale nie wiele do niej wnosiło.
UsuńWiem o Krakowie :). I domyśliłam się, o co Ci chodziło, ale trudno było mi się powstrzymać :).
UsuńKiedyś wygrałam wycieczkę do Kopenhagi.. co prawda tylko na weekend ale zawsze coś :) jednak nadal moją ulubioną stolicą europejską jest Wiedeń ;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa byłam w Wiedniu w najgorszym z możliwych dni, podczas mistrzostw w piłce nożnej. Wymiotujący do fontanny Anglicy, pijani Włosi, rozdeptany Prater, +35 stopni. Muszę tam pojechać jesienią, żeby polubić to miasto.
UsuńZazdroszcze rejsu :)
OdpowiedzUsuńHa! Ja też sobie zazdroszczę! :-)
UsuńByłam tam w zimie jedynie, ale tubylcy powiedzieli mi, że latem jest bosko! Podobno codziennie chodzą się kąpać i mają takie piękne kąpieliska. Chciałabym, żeby tutaj coś takiego było..
OdpowiedzUsuń