niedziela, 16 września 2012

Co na obiad? Tydzień 6.



Poniedziałek: Kurczak marynowany długo pieczony. Marynata? Bardzo prosta: łyżka miodu, łyżka musztardy, sól morska gruboziarnista, pieprz, pasta z ostrej papryki, kminek mielony, odrobinka gałki muszkatołowej et voila!
Wtorek: Gözleme ze szpinakiem i serem u pana Turka. Najlepsze gözleme można znaleźć na Wochenmarkt w soboty za ratuszem Wedding. Pyszne, świeże, z ogromnym bogactwem dodatków. A do tego turecka oranżada o smaku gumy balonowej.
Środa: Dzień w polsko-niemieckim rozkroku. Późny lunch w Szczecinie z teściową i szwagierką w postaci domowej pizzy z jajkiem, serem, szynką i ananasem. Późny obiad w domu w Berlinie w postaci spaghetti ze szpinakiem.
Czwartek: Risotto z groszkiem i piersią z kurczaka i prażonymi orzechami laskowymi.
Piątek: To znów dzień w drodze pomiędzy Berlinem a Szczecinem, więc zjedzony w pędzie hamburger nie był niczym dobrym dla mojego żołądka, za to późnowieczorne podsmażane kopytka z cukrem wynagrodziły tempo całego dnia.
Sobota: Wiejski obiad w wiejskich okolicznościach natury, czyli rosół z kury i pieczony kurczak z ziemniakami i mizerią. A wieczorem kiełbasa z ogniska i wpatrywanie się w ogień do późnej nocy.
Niedziela: Zupa grzybowa z zebranych w sobotę prawdziwków i podgrzybków. Och, gdybym tylko lubiła grzyby! A na drugie teściowa upichciła pyszny sos z łopatki. Wiejska sielanka z widokiem na las...

4 komentarze:

  1. Uwielbiam zupę grzybową ;) Menu brzmi bardzo smacznie.

    Ja dla odmiany czytałam, że stewia do 200 stopni :) Ale chyba nie zamierzam jej więcej używać, bo posmak zniknął kiedy ciasto było mocno schłodzone (widać coś jest z tą niższą temperaturą). Co do ksylitolu to również go rozważałam, ale czytałam ostatnio, że na dłuższą metę negatywnie wpływa na wątrobę.

    OdpowiedzUsuń
  2. marzy mi się taki wypad na polski obiad:) całkiem praktyczne mieć teściową przy granicy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupa grzybowa! Yes, yes! Lubię Twoje przeglądy jedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To samo pomyślałam o niedzielnym obiedzie 'gdybym tylko lubiła grzyby' :)
    Jak mama robi grzyby na święta to ten zapach wykurza mnie z domu na parę godzin.

    OdpowiedzUsuń