poniedziałek, 29 września 2014

Co na obiad #27

Śniadanie według męża: wędlina, warzywa, domowa pasta rybna i świeży chleb. No żyć - nie umierać :)

Ten tydzień był zdecydowanie zapowiedzią nadchodzącej jesieni. Dziś co prawda w Berlinie jest prawdziwie letnia pogoda, jednak mamy już za sobą pierwszą owsiankę z cynamonem, jabłkami, wiśniami i czekoladą. Wciąż się zastanawiam, dlaczego tak długo bałam się przygotowywania tej pysznej potrawy na śniadanie. Dziękuję Ani z Strawberries from Poland. :) A Wy z czym najchętniej jecie swoje owsianki?

wtorek, 16 września 2014

Berlin Escapism: Erkner i ostatnie promienie letniego słońca

Aby nie przegapić ostatnich w tym roku letnich dni zapakowaliśmy kilka smakołyków i ruszyliśmy do Erkner na rowerową przejażdżkę. Jest to miejscowość na wschód od Berlina, która jest położona zaskakująco blisko polskiej granicy. W samym miasteczku zatrzymaliśmy się tylko na chwilę, żeby podziwiać szczęściarzy, którzy ostatnie promienie łapią na wodzie.


Bejte Ethiopia

Nigdy jeszcze nie byłam w Afryce i nigdy nie jadłam jedzenia pochodzącego z tego kontynentu. Podejrzewam, że różnorodność jest podobna do europejskiej. Wiem jedynie co jada się na północy Afryki, ze względu na dużą liczbę osób z tego regionu mieszkającą w Berlinie.

Ostatnio niespodziewanie miałam okazję skosztować kuchni etiopskiej i od razu mogę powiedzieć, że to na pewno nie koniec moich przygód z tą kuchnią! Restauracja Bejte Ethiopia z zewnątrz nie wygląda zachęcająco, nieco lepiej niż znajdujące się w pobliżu kioski czy kebaby. Jednak w środku to zupełnie inny świat. Z kuchni unoszą się aromaty najbardziej egzotycznych przypraw, a posiłki spożywa się przy okrągłych małych stolikach ze wspólnego talerza.

Okrągły stolik jeszcze przykryty.

poniedziałek, 15 września 2014

Co na (szybki) obiad? #27

Domowy chleb na zakwasie
Tydzień minął pod znakiem szybkich obiadów, na których przygotowanie nie miałam wiele czasu, ale za to w weekend nadrobiliśmy i to z nawiązką. Kto ma ochotę na szybkie przepisy niech zagląda!


środa, 10 września 2014

Małżeństwo na talerzu.

Pewnie feministki spalą mnie na stosie, ale patrzę na moje małżeństwo przez pryzmat jedzenia i gotowania. Uwielbiam zamknąć się w kuchni (choć nie mam do niej drzwi :D) i gotować, nawet godzinami. Pyszne, sycące i pachnące dania, ciasto wyrastające w piekarniku sowicie obsypane kochaną przez mojego męża kruszonką, wieczorne podjadanie lodów z ciepłymi malinami, wspólne wyjścia na hamburgera i oblizywanie palców z keczupu, weekendowe "a co bym dziś zjadł" i poniedziałkowe "nie mam pomysłu na obiad". Jedzenie ma ogromne znaczenie dla naszego małżeństwa.



Od zawsze lubiłam gotować, jednak to dopiero miłość do mojego męża uwolniła we mnie kulinarną duszę. Kiedy gotuję dla kogoś, kogo kocham, jedzenie zawsze będzie smaczne. Dziś obchodzimy trzecią rocznicę ślubu i pomyślałam, że warto stworzyć "nasz jadłospis dla zakochanych", który ewoluował przez ostatnie lata.

czwartek, 4 września 2014

W sierpniu

Wieża widokowa w Mescherin.

Sierpień był dla mnie miesiącem niezwykle emocjonalnym. Wydarzyło się wiele, a najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że świat pozostał taki sam.