poniedziałek, 3 grudnia 2012

Co na obiad? Tydzień 16.

Jedna potrawa, tysiące wspomnień...


Poniedziałek: Ziemniaki pieczone z łososiem na świeżym rozmarynie. Kremowy serek z czosnkiem i koperkiem do ryby. Sałata rzymska z pomidorami i musztardowym dressingiem.
Wtorek: Marynowane ćwiartki z kurczęcia pieczone z warzywami (cebula, cukinia, pomidory, papryka, ziemniaki) z ryżem basmati.
Środa: Spaghetti z piersią z kurczaka i cukinią w sosie gorgonzola.
Czwartek: Mąż mnie zupełnie zaskoczył, ponieważ zabrał mnie do naszego osiedlowego Hindusa świętować jego nową pracę. Zamówiłam najzwyklejsze chicken curry, ale zamiast ryżu poprosiłam o pieczywo chapati. Przypomniała mi się moja niesamowita przygoda, którą przeżyłam kilka lat temu w Indiach... Chciałabym tam jeszcze kiedyś pojechać.
Piątek: Conchiglioni zapiekane z pomidorami, kawałkami kurczaka i serem gorgonzola oraz ze sporym dodatkiem świeżego rozmarynu.
Sobota: Pieczony łosoś nadziewany koperkiem i czosnkiem, piure ziemniaczane, surówka z kapusty, marchewki i pora. Nie ma to jak weekendowy wypad do rodzinnego domu :)
Niedziela: Lasagne szpinakowa według jedynego słusznego przepisu mojej mamy. Pycha!  

Pierwszy weekend adwentu minął szybko, ale miło. Mama pomogła wybrać mi sukienkę na imprezę bożonarodzeniową, która już za 3 tygodnie, święty Mikołaj powoli zaczyna kompletować prezenty dla bliskich. Spotkałam moich znajomych ze Szczecina, odwiedziłam drogą przyjaciółkę, wobec której los jest niezwykle niesprawiedliwy, zjadłam przepisowe śniadanie z teściami i obiad z moimi rodzicami. W porannym pociągu do Berlina zastanawiałam się co będzie z nami za kilka lat. Czy zostaniemy w Niemczech, czy wrócimy do Polski... Może żadna z tych alternatyw nie jest przyszłościowa. Myślałam nad zimowym wyjazdem do Austrii, nad letnim rejsem po Bałtyku (może po Adriatyku). Czy Wy też tak lubicie planować?

13 komentarzy:

  1. stanowczo mogłabym się u Ciebie żywić przez cały zeszły tydzień. no może cukinię w środę bym sobie wydziubała. :D

    planowanie to najprzyjemniejsza część wszystkiego. mam tak np. jak jadę ze Współlokatorką na koncert (a wyjazdy nasze na koncerty, to nie są zwykłe wyjazdy) - mapy, plany, rozkłady jazdy; to mnie kręci. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również mogłabym u Ciebie jadać ;)

    Bardzo lubię planować :) W chwili obecnej planuję prezenty - dziś kupiłam świetne zawieszki do paczek, czekam na wstążki, prezenty dla L. już mam, powoli wybieram dla rodziny ;) Potem będę planować nasz wyjazd narciarski do Szwajcarii.
    Na razie możecie wybierać, podróżować i się przenosić, niewiele Was trzyma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Nawet dziś przy porannych naleśnikach zastanawialiśmy się nad naszym miejscem za kilka lat. Berlin to świetne miasto, ale wiem czy zapuszczę tu korzenie.

      Usuń
  3. Podpisuję się pod stołowaniem u Ciebie ;).
    Plany - kocham planować. Nawet jeśli coś nie wyjdzie - w planowaniu jestem świetna. Gorzej, gdy te plany łączą się z kimś innym, bo wtedy nie mogę zagwarantować, że długo przetrwają. Niemniej dzięki planowaniu czuję się bezpieczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Mi też dają złudne poczucie bezpieczeństwa :)

      Usuń
  4. a wiesz, że mi się marzy łosoś od kilku tygodni, ale nie potrafię zrobić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy łososiu jak przy kobiecie: nie można za długo trzymać na wysokim ogniu i potrzebuje ciągłego nawilżenia :P

      Usuń
  5. A już myślałam, że Ty w tym tygodniu będziesz na obiad :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogę wpaść, bo pociekła mi ślinka?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Menu super:) Co do planowania, to robię to nagminnie. Chyba już nie potrafię inaczej. Co prawda, najczęściej wszystko jest inaczej, ale dzięki tym planom i marzeniom wytrzymuję złe,zimowe i smutne dni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jako kulinarny prostak, który dopiero się odchamia powiadam: Muszę wreszcie spróbować tego czym jest legendarny sos gorgonzola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo prosty. Po smażeniu kurczaka na patelni zostają pyszne smaki. Dolewasz do nich śmietankę (np. 18%) i dodajesz pokrojoną w kawałki gorgonzolę. Et voila!

      Usuń