czwartek, 15 marca 2012

To, co kocham.

Zostałam otagowana przez Kasię i długo się zastanawiałam czy w ogóle na ten tag odpowiadać. Powód jest prosty i banalny. Ciężko mi będzie powiedzieć tylko o trzech rzeczach. Ale skoro takie są zasady to przystępuję do dzieła:

1. Wstaw logo zabawy.
2. Napisz kto Cie otagował.
3. Wytypuj 5 innych bloggerów do zabawy.
4. Opisz 3 momenty z życia oraz wstaw zdjęcia, w których czujesz się szczęśliwa/y.



1. Nikogo to chyba nie zdziwi, jeśli napisze tu, że największą miłością mojego życia (oprócz męża) jest żeglarstwo! Pierwszy powód to pasja do wody w każdej postaci. Od malutkiego jeżdżę nad polskie i niemieckie wybrzeże Bałtyku. Moja pierwsza podróż odbyła się, gdy miałam raptem kilka miesięcy. Moi szaleni i młodzi rodzice pojechali ze mną pod namiot. Później wakacje i kilka tygodni spędzonych w iglastych lasach i na piaszczystych plażach Bałtyku. W wieku 6 lat zaczęłam regularnie trenować pływanie, więc nic dziwnego, że od kilku godzin tygodniowo w wodzie wyrosły mi płetwy na plecach, a mój brzuch pokrył się łuską. Potem przyszło żeglarstwo, a w raz z nim ogromna miłość...





2. Skandynawia! A właściwie państwa nordyckie! Mogłabym o nich pisać godzinami. O Finlandii z jej niesamowitym językiem, Kalevalą i Karelią. Z miejscowością Utsjoki absurdalnie daleko na północy z przedziwnym mostem łączącym z Norwegią. Z zieloną kopułą katedry w Helsinkach, która wita zbłąkanych żeglarzy. O Danii i jej cudownym krajobrazie, pysznych wędzonych śledziach na Bornholmie, o rowerzystach w Kopenhadze, o najmilszej marinie za Syrenką. O Szwecji i jej łąkach, które przypominają porośniętą powierzchnię Księżyca, o cudownych domkach ryglowych, o modelach żaglowców na parapetach i o wystawkach z leśnym runem i bogactwem przydomowych ogródków. Mam słabość do tej części świata, która z wiekiem przybiera coraz to nowe formy.







3. Tak jak pisałam wcześniej... Jest mi niezmiernie ciężko wybrać tylko trzy rzeczy, które najbardziej kocham w moim życiu. I odczuwam to najmocniej, gdy dochodzimy do trzeciego punktu, bo chciałabym zmieścić tu jak najwięcej. Mogłabym pisać o fotografii, o jeździe na rowerze, o podróżowaniu, o scrapowaniu, o mojej słabości do szperania na pchlich targach, o niekończących się rozmowach z mężem, o polityce i życiu społecznym, o kosmetykach, o językach i ich kulturach... Jednak wybieram literaturę, bo stoi ona ponad tym wszystkim. Książki są bardzo ważną częścią mojego życia i to jedyne rzeczy materialne, do których mam ogromną słabość. Jestem chyba już trochę zbieraczem i wyobrażam sobie, że w wieku 80 lat będę posiadaczką niezłego księgozbioru. Teraz ze względu na nieco przejściowe i tymczasowe warunki mieszkaniowe wiele moich ukochanych książek stoi w moim pokoju w domu rodzinnym. Jednak zdążyłam się nimi otoczyć też tu w Berlinie. Zbieram ostatnio książki kucharskie, powoli wywożę od mamy stare Kuchnie Polskie i Obiady u Kowalskich, które zostały po mojej babci. Zwróciłam się też w stronę literatury polskiej, od której po skończeniu liceum zrobiłam sobie przerwę. Uwielbiam też książki mocno erotyczne. Jednak niezmiennie od wielu lat moją ukochaną nutę literacką stanowi nowa proza ukraińska z Jurijem Andruchowyczem na czele. Jestem w nim zakochana po uszy. Miałam niewątpliwą przyjemność spotkać go trzy razy, zadać mu kilka nurtujących mnie pytań. Przeczytałam wszystko co napisał, zawsze czekam z wielką niecierpliwością na premiery. Mam ogromną słabość do wydawnictwa Czarnego, choć ostatnio w moje łaski wkupiło się też wydawnictwo WAB oraz niemieckie Suhrkamp. 





12 komentarzy:

  1. Też miałam ogromny problem, ale jakoś się udało ;)
    Co do księgozbioru w wieku 80 lat to mój pewnie też będzie ogromny. Sporo książek zostawiłam u rodziców przy wyprowadzce, ale jak będziemy zmieniać lokum na większe to je zabiorę znów. Obecnie potrzebuję nową półkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak! I jak będę budowała dom to nie zapomnę wzmocnić stropu pod biblioteką :-)

      Usuń
  2. pasja do najważniejsze,co możemy dostać od życia!pielęgnujmy ją,nie spuszczajmy z zasięgu wzroku:)
    a, w Skandynawii mogłabym kiedyś zamieszkać;)zdjęcie niebieskich drzwi jest cudne.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Skandynawię wolę na wakacje, bo jednak ludzie są tam zupełnie inni i myślę, że nie mogłabym z nimi obcować na co dzień.

      Usuń
  3. Niezłe ptaszysko na pokładzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Marian. A Zdzicha, jego dziewczyna siedzi pod pokładem :-)

      Usuń
  4. Czarne, czarne, tak! mam tak samo ze zbieranie książek, dokładniutko:)
    z pozdrowieniami,
    dora

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przyjemne uzależnienia. Oj, w zbieractwo książek również się wciągnęłam. Instynktownie nie ufam ludziom, którzy nie posiadają książek w domu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbieranie książek wciąga. Choć warto te książki na półkach dodatkowo przeczytać ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, tak... tak trudno jest wskazać tylko kilka rzeczy, które kochamy w naszym życiu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Skandynawia, czy ja kiedyś tam trafię...

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślałam, że jesteśmy gatunkiem wymierającym a tu proszę bardzo ktoś tak jak my kocha książki. :) My nie liczymy na sztuki tylko na kilogramy, bo w ciągu ostatnich 12 lat przeprowadzaliśmy się 5 razy .

    OdpowiedzUsuń