poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Co na obiad? Tydzień 1.

Podpatrzyłam na tym blogu miły dla oka i żołądka projekt, w który autorka dzieli się z nami, czym raczyła się przez cały tydzień na obiad. Baaardzo spodobał mi się ten pomysł. Sama nie zawsze mam czas obfotografować to, co ląduje w moim brzuchu, a chętnie powiedziałabym Wam, co wyszło spod noża albo na co wydałam pieniądze w barze lub restauracji lub co podała mi na stół mama lub teściowa.

Szczególne brownie

Zapraszam każdego do projektu!

Poniedziałek: Pasta Broccoli z tego przepisu. Ja dodałam jeszcze grillowaną pierś z kurczaka.
Wtorek: Quiche na cieście francuskim z kurczakiem, bazylią i delikatnym sosem śmietanowo-serowym podane na roszpunce z octem balsamicznym
Środa: schab w parmezanowej panierce z pieczonymi burakami i fetą
**wieczorem idziemy na domówkę, więc zamierzam upiec najlepsze fingerfood świata: candied bacon bites, czyli zapiekane daktyle nadziewane migdałami, owinięte w plastry bekonu oraz szczególne brownie (przepis wkrótce)
Czwartek: późno wieczorne sushi zamawiane przez telefon z Sushi4You, najlepsze jedzenie na kaca
Piątek: spędzony w podróży z Berlina do Poznania i z Poznania do Szczecina, udało mi się dopiero późnym wieczorem zażyć ciepłego posiłku, a była to kanapka Szefowej w McDonald. Och, jestem straszna, wiem. Ale mam słabość do tego fast foodu i żadne filmy i maltretowaniu kur tego nie zmienią.
Sobota: weekend spędziłam przy remoncie Daru Szczecina, więc mama uraczyła mnie wspaniałą marynowaną polędwiczką z estragonem, cząbrem i kminkiem mielonym. Wspaniałości, ale wiadomo, że mamy zawsze gotują najlepiej
Niedziela: no i mama poszła na fitness i zostawiła mnie po ciężkiej pracy przy szlifowaniu nadbudówki z pomidorową. Była pyszna, ale musiałam potem dojeść dwoma kawałkami pysznego sernika wiedeńskiego, który był jeszcze ciepły, gdy wróciłam do domu.

17 komentarzy:

  1. znam ten projekt;)i lubię podpatrywać co w cudzych talerzach piszczy,w Twoim skusiłabym się na poniedziałek;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy projekt, ale przy moim odżywianiu wołałby o pomstę do nieba. U Ciebie najbardziej smakuje mi środa i sobota oraz ten niedzielny sernik :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas świąt zamierzam skrzętnie odnotować jak moja mama go wyczarowuje i podam na niego przepis. Jadłam wiele serników, jednak ten jest moim wieloletnim faworytem. A takie projekty zmuszają też do lepszego jedzenia, więc może pomyślisz o podobnym!?

      Usuń
    2. Mam mnóstwo wymówek, by tego nie robić. A tak poważnie - gdy mam czas, nie mam pieniędzy, albo mam pomysł na coś, co wymaga piekarnika, a jego nie mam. Moja patelnia jest zrujnowana (bo ktoś jej używał i przez to wszystko mi do niej przywiera, muszę kupić nową)... i tak ładnie nie dam rady. Będę się jednak starać jakoś lepiej jeść :).

      Usuń
    3. Bez pieniędzy i bez piekarnika można ugotować wiele ciekawych potraw. Nie trzeba zaraz sięgać po przepisy kuchni francuskiej, która jest pełna przepychu. Polecam Ci książkę "Kuchnia Polska" Państwowego Wydawnictwa Ekonomicznego. To skarb w oszczędnej kuchni! Setki przepisów za grosze :-) Polecam, sama często sięgam po inspiracje

      Usuń
  3. a myślałam, że boczek z daktylem i migdałem to mój pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja go znalazłam u kuchareczki o imieniu Laura a nazwisku Vitale. Nieskończone źródełko włosko-amerykańskich inspiracji. :-)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. To widzę, że prócz puryzmu językowego łączy nas jeszcze Astrid :-)

      Usuń
  5. Lubię takie projekty, są zawsze dla mnie źródłem pomysłów :) Sporo mojego menu i tak na blog wrzucam, więc nie wiem czy warto pisać o reszcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pisz o śniadaniach! Mi zawsze brak pomysłu na śniadania, chętnie poczytam co inni jedzą!

      Usuń
  6. Ech Wielkanoc się zbliża i Ty przeciwko mnie? Czy ja wyglądam na kogoś kto zje wszystko?! No dobra, wyglądam... Chcę tę potrawę ze zdjęcia ! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrawa ze zdjęcia jest prościutka w przygotowaniu, ale żeby nie robić zamieszania to przepis na nią podam dopiero po Wielkim Tygodniu, bo to tak nie wypada obżerać się czekoladą kiedy Jezus patrzy z grobu :D

      Usuń