wtorek, 8 stycznia 2013

Postanowienie noworoczne.

A co! Pierwszy raz w życiu spisałam moje założenia na 2013 rok. Stwierdziłam, że jeśli się nimi z Wami podzielę to będę bardziej zobligowana, aby ich dotrzymać. Zaczynamy:

1.  Gotować mniej i lepiej. Pod choinką znalazłam wyczekiwaną książkę Ekonomia Gastronomia. Przyznam, że już pierwszej nocy przeczytałam dokładnie wszystkie wskazówki obu autorów. Traktuję tę książkę bardziej jak inspirację niż jako podręcznik, ale poczułam nową wenę po przejrzeniu kilku tylko przepisów. Podobają mi się pomysły na wykorzystanie jednego składnika do kilku potraw np. pieczonej szynki. Nie jest to na pewno książka z cyklu "oszczędna gospodyni", ale raczej podręcznik rozsądnego wybierania składników i przygotowywania z nich wysokiej jakości potraw, które cieszą oko i podniebienie. Polecam! Ja na pewno wprowadzam więcej planowania do mojej kuchni. Nie chcę, żeby cokolwiek się marnowało. Mam nadzieję, że opanuję mój kulinarny temperament.

2. Wziąć udział w Restaurant Day (raczej bierny niż czynny, ale kto wie?) Jeśli jeszcze nie wiecie czym jest Restaurant Day to już śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż pewien Fin kilka lat temu postawił sobie pytanie: dlaczego otwarcie i prowadzenie restauracji jest tak cholernie trudne, skoro wokół tyle ludzi potrafi świetnie gotować? Postanowił dać im szansę i na polanie jednego z helsińskich parków zorganizował święto wszystkich, którzy chcieliby pochwalić się swoimi umiejętnościami kulinarnymi, a nie stać ich na otwarcie własnego lokalu. Podczas tego dnia można spróbować niesamowitych potraw i spotkać doskonałych kucharzy, którzy gotują w domowym zaciszu. 17 lutego chcę wybrać się i popróbować różnych potraw w Berlinie, a w kolejnej edycji może wezmę udział jako kucharz. Kto wie?

Restaurant Day


3. Odwiedzać nowe restauracje przynajmniej raz na dwa tygodnie. Przez kilka ostatnich miesięcy ciężko było mi znaleźć chwilę na delektowanie się jedzeniem w dobrych restauracjach. W tym roku chcę to nadrobić i pisać dla Was recenzje nie tylko berlińskich lokali, ale także tych, które zdarza mi się odwiedzać w Polsce.

3. Kopenhaga. Bez niej mój rok nie byłby udany. Kocham to miasto jak prawdziwa turystka. Czuję się tam doskonale, uwielbiam świeże powietrze, ceglane hanzeatyckie budynki, pogodnych ludzi, tysiące rowerów, metro bez kierowcy, Nyhavn i jego knajpki, przystań za pomnikiem Syrenki, promy dla turystów, operę niczym ufo, blond Dunki i wysokich Duńczyków, wszechobecną czystość i uporządkowanie, ciche dzielnice pełne zieleni, królewskie ogrody, ogród botaniczny. Po prostu wszystko!


A Wy? Postanowiliście wprowadzić jakieś zmiany w tym nowym roku?

14 komentarzy:

  1. chyba powinno się udać, co? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ja "przez Ciebie" muszę wrócić do Kopenhagi:), bo jeden raz to za mało...
    Niech Ci się spełni..., Dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekaw jestem czy spotkanie takiej skandynawofilskiej świruski jak Ciebie owocowałoby miłością do krajów z Północy czy nie dałoby rady :)

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak cudownie, że masz tyle kulinarnych marzeń :D powodzenia i radości w ich spełnianiu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kopenhaga to miejsce, do którego od prawie 15 lat próbuję wrocić. Chcialabym zatrzymac się tam na kilka dni i pozyć atmosferą miasta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też się marzy Restaurant Day, ale od strony czynnej ;) W lutym nie dam rady, ale liczę, że potem będzie w maju i że się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa jak mocno jest rozpowszechniona ta idea w Polsce...

      Usuń
  7. ooo oglądałam kiedyś ten program Ekonomia Gastronomia - nawet coś ugotowałam z ich przepisów i było smaczne, muszę zaopatrzyć się w książkę;)

    fajne postanowienia, tego typu podobają mi się bardziej niż schudnąć, czytać czy inne pierdoły - bardziej realne do wykonania;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schudnąć też nie byłoby źle, ale wolę gotować :)

      Usuń
  8. Tak, ja co rok mam zawsze to samo postanowienie. Jedno. Brak postanowień i podsumowań :))

    A te Twoje całkiem przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może uda mi się zmobilizować i też wybrać na Restaurant Day do Berlina? Mobilizacja to coś, czego mi brakuje. Może to powinnam uznać za postanowienie noworoczne? Zmobilizować się do zrobienia czegokolwiek ;).
    Kopenhaga jest na mojej małej liście planów. Chciałabym zobaczyć to miasto i posłuchać duńskiego na żywo. Ostatnio intryguje mnie ten język.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem podekscytowana samym pomysłem Restaurant Day. Chcę trochę podejrzeć innych i w kolejnej edycji wystartować w mojej małej berlińskiej kuchni :)

      Usuń
  10. życzę ci żeby wszystkie postanowienia były zrealizowane ;)

    OBSERWUJĘ i zapraszam do mnie w wolnej chwili

    OdpowiedzUsuń
  11. Punkt z restauracjami chętnie bym podkradła, ale nie wiem, czy mój studencki budżet na to stać ;) A Ekonomia Gastronomia mnie zaciekawiła.. może i mi by się przydało przeczytać?

    OdpowiedzUsuń