Dziś rano obudziłam się tuż po 7.00. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy na stoliku nocnym znalazłam bukiet przepięknych tulipanów. Mąż potajemnie wstał o nieprzyzwoitej godzinie i pobiegł do najbliższej kwiaciarni po moje ulubione kwiaty. Nic nie było wstanie popsuć mi dziś humoru. Ani banda nieprofesjonalnych współpracowników. Ani pochmurne niebo. Z uśmiechem przyklejonym do twarzy jeździłam rowerem po chłodnym Berlinie.
Oczywiście ja też zaplanowałam niespodziankę dla mojego ukochanego męża. Oprócz smacznego obiadu (łosoś en croute), wieczornego piwka i podjadania tortilli w dipie serowym mam dla niego pyszne słodkości. To moja wariacja na temat deseru, który pochodzi z Anglii i ma już prawie 100 lat!
Eton mess (z balsamicznym twistem) dla zakochanych
100 g serka mascarpone
50 ml śmietanki kremówki 30%
20 g białych bez
200 g świeżych truskawek
kilka łyżek octu balsamicznego
łyżka cukru trzcinowego
Truskawki myję i pozbawiam szypułek, kroję w ćwiartki i marynuję w occie balsamicznym i cukrze. Ubijam zimną śmietankę i dodaję do serka mascarpone. Mieszam z pokruszonymi bezami. Na dnie małych miseczek układam truskawki, odsączone z octu, a na wierzchu układam mieszaninę z serka i śmietanki. Akurat miałam w lodówce niesłodzony mus z malin, więc ochoczo udekorowałam nim wierz mojego eton mess.
Ale mi smaka narobiłaś! i widzę, że nie tylko ja mam fioła na punkcie kul świecących :)
OdpowiedzUsuńDostałam je w prezencie od przyjaciółki z Polski. W Niemczech chyba ich nie widziałam... A ja właśnie czekam na męża i będziemy konsumować :D
UsuńMmm pysznie to wygląda :) To ja Wam życzę udanego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńFajnie tu, tak pozytywnie, bez obrażania się na walentynki jak niektórzy. Cieszyć się życiem bo mamy tylko jedno i krótkie!
OdpowiedzUsuńJa chcę już do Niemiec!
że też budzik męża Cię nie obudził. :)
OdpowiedzUsuńPonoć wstał bez budzika!
UsuńAle to smacznie wygląda:))
OdpowiedzUsuń