środa, 3 stycznia 2018

Postanowienia noworoczne

Robię je chyba drugi raz w życiu tak na poważnie, ale co mi szkodzi. Najwyżej ich nie dotrzymam. Chcę, aby to były postanowienia, które zmienią coś z moim życiu osobistym, chcę aby były reale do zrealizowania i bardzo konkrente. Nie, nie zamierzam schudnąć 10 kg ;), w tym roku skupię się tym, co zaniedbałam w zeszłym, czyli relacje międzyludzkie. Widzę, że to ma realny wpływ na mój poziom szczęścia i zadowolenia z życia.

Pomysł na postanowienia noworoczne wziął się z artykułu Joanny Glogazy, o tym, że nie przestanie kupować ubrania. Możecie o tym więcej poczytać tu. W zeszłym roku zainspirowało mnie to do tego, aby kupować mniej ubrań i zobaczyć co z tego będzie. Po roku z mojej statystyki wynika, że kupiłam tylko jedną "niepotrzebną" rzecz, a resztę niedość, że noszę na okrągło, to moja garderoba ma już określony kształt i bardzo rzadko zdarza się, że nie wiem co na siebie włożyć. W tym roku chcę pójść trochę dalej i rzeczywiście przestać kupować ubrania. Dorzucam do tego kilka innych postanowień, które urodziły się w mojej głowie w ostatnim tygodniu i widzimy się za rok, aby sprawdzić co z tego wyszło. Zapraszam do czytania!

Zdjęcia pochodzą z noworocznego wyjazdu nad morze, więc jedno z postanowień noworocznych jest już w realizacji!

Lidia na świnoujskiej plaży łowi ryby kawałkiem trzciny.



POSTANOWIENIA NOWOROCZNE 2018


1. Nie kupuję nowych ubrań. Wyjątkiem od tej reguły jest kupowanie ubrań na miejsce tych, które się zużyły.

2. Raz w miesiącu będę się spotykać z dawno niewidzianym znajomym. Chciałabym utrzymać lepsze relacje z większą grupą ludzi, których lubię i którzy są dla mnie inspirujący. Już za tydzień spotykam się z koleżanką ze starej pracy.

3. Raz na dwa tygodnie będę odbierać Lidię wcześniej z przedszkola, albo robić sobie całodniowe wagary i robić z nią coś fajnego, coś co obie lubimy, czyli pojeździmy tramwajem albo pójdziemy na ciastko do kawiarni. W zeszłym roku kiedy odeszłam z etatu i zaczęłam pracować jako freelancer odkryłam, jak wiele tracę i chciałabym móc więcej czasu spędzać z moją córką, bo to świetna dziewczyna.



4. Raz w miesiącu być nad morzem. Tu chyba nie muszę nic tłumaczyć.

5. Raz w miesiącu pójść z mężem na randkę. Może być nawet szybka pizza na lunch w ciągu tygodnia, ale oczywiście wizja wieczoru w teatrze, a potem wizyta w dobrej restauracji czy drink w ulubionym barze też mi się oczywiście podoba.

6. Ostatnie postanowienie, którego nie jestem jeszcze pewna, to w drugiej połowie roku chciałabym odświeżyć mój rosyjski. Jak to mówi mój mąż: niepowetowana strata. Niestety, kiedyś mi się wydawało, że to bardzo przyszłościowy język, ale w Berlinie polski okazuje się być bardziej wzięty, więc chcąc nie chcąc, mój rosyjski zardzewiał. Nie jestem pewna czy wybiorę kurs, czy stworzę tandem językowy.

Uwielbiam przestrzeń morza. Nic mnie tak nie wycisza.


Jak mi poszło, dowiecie się za rok. Sama jestem ciekawa!

2 komentarze:

  1. Hej, moje postanowienia są w zasadzie podobne do Twoich, dodaję do nich tylko to schudnięcie -10 kg :) Ale u mnie to kontynuacja chudnięcia z 2017r. więc jako tako się broni :) Pozdrawiam ciepło i życzę realizacji planów! Zwłaszcza tych związanych z pielęgnacją więzi międzyludzkich :)

    OdpowiedzUsuń