poniedziałek, 8 lutego 2016

Co na obiad #32 Chudy tydzień i tłuste pączki

Ostatni tydzień karnawału za nami, wielkimi krokami nadchodzi czas Postu. Nie zamierzam odrzucić jedzenia na 40 dni, ale mam postanowienie, aby do Wielkanocy nie jeść żadnych kupnych słodyczy. Ani nie są dobre dla mojego zdrowia, ani nie smakują tak jak wyprodukowane w kuchennym zaciszu ciasta i desery. Podobne postanowienie udało mi się zrealizować w styczniu, więc i tym razem może się uda! Co gościło na talerzu w tym tygodniu? Zapraszam do czytania!

Więcej na moim Instagramie



Poniedziałek: Do znudzenia poniedziałek stoi pod znakiem podwyższania poziomu żelaza, czyli wątróbka w winie z kaszą gryczaną i pieczonymi w syropie klonowym korzeniami pietruszki i marchewki.

Wtorek: Naleśniki owsiane z twarogiem, suszonymi pomidorami i fenkułem, a do tego świeża sałata z granatem i oliwą cytrynową.

Środa i Czwartek: Danie, które nie stało w kolizji z całą górą pączków, jakie na nas czekały przez kolejne dwa dni Kasza gryczana zapiekana z warzywami: marchwią, groszkiem, cebulą, zieloną fasolką, czosnkiem, papryką, sowicie doprawiona suszonym rozmarynem i tymiankiem, a wszystko znalazło się pod ciepłą fetą.

Piątek: To ten dzień, kiedy ani nie miałam ochoty ani czasu stać przy kuchni i wymyślać coś na obiad, więc zjedliśmy na berlińskim Weddingu pyszną Schawarmę i falafel. Nie było to może kulinarne cudo, ale fajnie tak czasem nie musieć nic gotować (szczególnie, gdy poprzednie dwa dni zeszły mi głównie na smażeniu milionów pączków :D)

Sobota: Goście, goście! W soboty rano zawsze pracuję, więc nie ma czasu na jakieś wielkie przygotowania. Odwiedziła nas rodzina, którą koniecznie chcieliśmy zabrać na (naszym zdaniem!) jedne z lepszych hamburgerów w Berlinie. Zajadałam się pysznym cheeseburgerem w Rebel Room.

Niedziela: Po naszej pierwszej wycieczce rowerowej w trójkę miałam ochotę na coś specjalnego.
Filet z łososia inspirowany tym przepisem, podany (jak na ostatnie dni karnawału przystało!) z frytkami! Do tego fasolka i grillowany ananas. Niebo w gębie! Najlepsze obiady są w niedzielę :)

3 komentarze:

  1. Ale ty jesz ogromna ilosci. A szczupla jestes przynajmniej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo gruba to nie, ale twoja sylwetka pozostawia wiele do zyczenia.

    OdpowiedzUsuń