Od bardzo dawna interesuję się kuchnią i gotowaniem. Na początku to było pomaganie mamie, później podkradanie jej przepisów, potem książki kucharskie i w końcu własne pomysły. Jednak pewna książka sprawiła, że przestałam szukać konkretnych przepisów, a zaczęłam szkolić technikę, która sprawiła, że dziś jestem w stanie ugotować niemal wszystko. I nie... nie była to Julia Child a Polka Nela Rubinstein.
![]() |
Nela Rubinstein |
Jej książka "Kuchnia Neli" towarzyszy mi przy gotowaniu od wielu lat. Tak będzie pewnie też w najbliższy piątek, ponieważ organizuję dla najbliższych przyjaciół w Berlinie mały spęd z okazji urodzin męża. Dzięki tej pozycji polubiłam tworzenie menu, dziś prezentuję dumnie jedno na "spotkanie towarzyskie dla 8 osób" jak za pewne powiedziałaby pani Nela.
Trójkąty francuskie z farszem z soczewicy i masła orzechowego w sosie teriyaki
Koreczki włoskie z mozzarelli, pomidorów cherry i bazylii
Koreczki francuskie z sera camembert i winogron
Canapée ziemniaczane z kremem awokado
Świeża marchewka i ogórki w cygarach
Dipy: curry, z kolendrą, humus
Domowe krakersy
Sernik karmelowy
Może ktoś z Was zauważył, menu jest wegetariańskie. Będziemy gościli parę niejedzącą mięsa, więc potraktowałam to jako wyzwanie. Jeśli macie ochotę na przepis na którekolwiek danie to dajcie mi znać!
Zazdroszczę Ci, ja jestem tak zdolna kucharką, że potrafię nawet wodę w czajniku spalić :)
OdpowiedzUsuńDla mnie gotowanie to już chyba pasja, choć początki nie były wesołe. Może jednak warto się przełamać? Ja uwielbiam tworzyć. Nie potrafię malować, rysować, komponować, także gotowanie traktuję trochę jak sztukę. :-)
UsuńZdecydowanie na większość z tych potraw :)). Mnie nie interesuje tylko sernik karmelowy, bo nie jestem fanką takich słodkich słodkości ;).
OdpowiedzUsuńA o Neli nie słyszałam! Trzeba nadrobić zaległości :)
Pewnie pojawi się przepis na trójkąty francuskie, bo to taki mój wymysł :-) A co do sernika to muszę powiedzieć, że on jest bardziej kwaskowaty, a mniej słodki. Taki specyficzny jest :-)
UsuńJa bym miala ochote na ksiazke :) Jest do kupienia czy to bialy kruk wydawniczy?
OdpowiedzUsuńMyślę, że można ją znaleźć na Allegro albo u sprzedawców antykwarycznych. Ja moją mam z półki mamy :-) Widziałam kiedyś wznowione wydanie, więc na pewno gdzieś ją znajdziesz.
UsuńMnie interesuje na pierwsze i czwarte, a najlepiej zaproś mnie na to spotkanie towarzyskie ;).
OdpowiedzUsuńAlina! A daleko masz do Mitte? :D
UsuńPrzepis na Canapée ziemniaczane jest tak banalny, że na pewno się znajdzie na blogu!
Generalnie nie :D. Półtorej godziny drogi :D.
UsuńPiszę się na sernik! A ogórki w cygarach brzmią intrygująco ;) Zdjęcie poproszę!
OdpowiedzUsuńPostaram się jutro wszystko obfotografować :-)
UsuńKsiążka dopisana do mojej listy (i kiedy ja je wszystkie kupię?). A szkolenie techniki to dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńU mnie takie przyjęcia muszą poczekać, bo moi znajomi to przede wszystkim wcinają świeży chleb ze smalcem. A jak robimy coś razem z mamą na imprezę rodzinną, to ona zawsze się wpycha i chce rządzić.
To menu jest świetne i chciałabym znaleźć się na tym spotkaniu i móc wszystkiego skosztować :) Mam wielką prośbę o podanie przepisu a właściwie przepisów jeśli bedziesz mogła i miała czas na ten sernik karmelowy i trójkąty z ciasta francuskiego z soczewicą , masłem orzechowym z sosem teriyaki. I mam pytanie , co to za danie Canapée ziemniaczane z kremem awokado ? :))
OdpowiedzUsuńCanapee to mikrokanapeczki, które w moim wykonaniu przybierają formę malutkich i pulchnych naleśniczków ziemniaczanych. Bardzo proste w wykonaniu, więc przepis też podam!
Usuńnajlepiej poproszę przepisy na wszystkie :D ale najbardziej interesuje mnie pierwsze bo mam w lodówce pół słoika masła orzechowego z którym nie wiem co mam zrobić ;)
OdpowiedzUsuńNa te trójkąty przepis będzie na pewno :-) Mam nadzieję, że mi dziś starczy światła, żeby wszystko obfotografować. A ja właśnie siedzę nad Twoim tagiem serialowym. Ale mam problem!
UsuńOgórka bym zapalił, z ciekawości, natomiast z innych warzyw to najbardziej lubię polędwicę i kabanosy.
OdpowiedzUsuńJaroszom podałbym purre z papier mache a la Ove. Bon appetit!
Ogórków nie będziemy palić, a jeść z drinków. Ja też jestem fanką mięsa, ale potraktowałam gusta gości jak wyzwanie, bo jestem ciekawa czy da się ugotować coś ciekawego bez mięsa. Tyle. Bez sarkazmu Ove, bo nie wszyscy jadają zwierzęta.
UsuńJa także najbardziej mam ochotę na samą książkę. Będę szukać w sieci:) I marzę o przygotowywaniu tych wszystkich pyszności:)
OdpowiedzUsuńSam lubię coś upichcić, ale to raczej proste dania, zresztą nie zawsze mi wychodzi, kiedyś jak pierwszy raz chciałem zrobić naleśniki, i bez żadnego przepisu robiłem ciasto(jakoś z głowy) to wyszło mi ciasto gofrowe... ale się zdziwiłem jak zjadłem pierwszego "naleśnika".
OdpowiedzUsuńPodziwiam kucharzy/kucharki ponieważ na wyższym poziomie gotowanie jest już sztuką.
Pozdrawiam - Spokodlaoka