sobota, 7 stycznia 2012

"Nagle coś drobiażdżek wręcz na manowce złości wywiódł mnie..." *

Są takie dni, kiedy przestaję Cię kochać, drogi Berlinie.

Wczoraj miałam zakończyć pewną ciągnącą się sprawę, nie udało się, bo druga strona nie chciała współpracować. Właściwie to się w ogóle nie pojawiła. 

Wybrałam się na zakupy, bo zachciało mi się odtworzyć sałatkę sylwestrową. Kiedy stałam przy kasie to grupa tureckich młodzieńców o IQ nieprzekraczającym 60 wepchnęła na mnie chłopaka, który stał za mną. Ja jak długa wyłożyłam się taśmie, jakbym chciała zostać skasowana przez kasjerkę, brzuchem nadziałam się na uchwyt na reklamówki, ramieniem strącając kilkanaście małpeczek z wiśniówką i innym paskudztwem. Dzieciaki oczywiście wpadły w niekontrolowany śmiech i tylko ostatki ostatków mojego zdrowego rozsądku powstrzymały mnie przez rozgnieceniem tłustej głowy jednego z nich.

Nie mogło być gorzej...

Ale jednak było, bo kiedy wyszłam ze sklepu i wsiadałam na rower rozpętała się burza, a z oberwanej chmury zaczął lać lodowaty deszcz. Burza w styczniu? Chyba specjalnie dla mnie.

Kiedy wróciłam do domu miałam ochotę się spakować i wyjechać stąd jak najdalej, do zielonego lasu i zamglonych łąk, śpiewu ptaków i potoków. Ale po chwili się uspokoiłam i stwierdziłam, że jedynym wnioskiem jaki wyciągam z tego dnia jest fakt, że odechciało mi się mieszkania na Weddingu.**

Alexander Platz - przejście dla pieszych i psów

Weinmeister Strasse - ulubiona część Mitte


*Hey - Mimo wszystko
** dzielnica Berlina tłumnie zamieszkała przez Turków

7 komentarzy:

  1. Nie za wesoła sytuacja i przykra,co tu dłużej mówić!
    Mam jednak nadzieję,że Twój nastrój choć odrobinę się podbudował.Najważniejsze to znajdować pozytywy,nawet w tak felernym dniu;)
    Pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Są ludzie i są idioci.

    Ogólnie jestem fanką twórczości Hey, jednak tę piosenkę lubię w szczególności ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy tu czy tu, wszędzie zdarzają się takie sytuacje. To nie kwestia miejsca, a ludzi i ich bezmyślności. Ale nic Ci się nie stało z brzuchem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś przyjaciółka podratowała mnie spotkaniem. Najadłyśmy się tajskich smakołyków i od razu zapomniałam o tym idiotycznym zdarzeniu. Co prawda brzuch mnie trochę pobolewa, ale jest w porządku :) Co za ludzie chodzą po tej planecie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Debile są wszędzie. Trza się umieć uodpornić lub nauczyć samoobrony. Najlepiej i to, i to. Plus pistolet. Duży!

    pzdr i współczuję, moja prowincjonalna dziura jednak nieco bezpieczniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiam z wioski. Miasto jest fajne na zakupy. Mowie to ja, ktora marzyla kiedys o New York :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dokładnie tak samo! Kiedyś wiedziałam na 100%, że Berlin to miasto dla mnie. Ale dziś jestem zmęczona i czuję, że odpoczywam jedynie u rodziców na wsi, albo u teściów w ich domku, który kupili daleko daleko od cywilizacji...

    OdpowiedzUsuń