Otworzyłam okno i cyknęłam zupełnie nie patrząc czy jest coś ciekawego. Wsadziłam kartę do komputera, zgrałam zdjęcia i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że po chodniku jechał akurat pan jednym z wymyślnych berlińskich wózko-rowerów.
Serdeczne pozdrowienia z mojej ulicy. Jak widzicie u mnie też już jesień na całego. Ludzie opatuleni, drzewa gołe, słońce przez cały dzień leniwie nie może dojść do zenitu... Tak tak... jesień.
PS. Na dwa dni wyjeżdżamy z mężem do Gdańska, więc znów mogę publikować z opóźnieniem. Trzymajcie za mnie kciuki, bo jadę na koncert zespołu Rammstein i mam pewne obawy co do tego, czy mnie przypadkiem nikt nie zadepcze...
no patrz jak trafiłaś :)
OdpowiedzUsuńjak to pozytywnie brzmi, że z Niemiec przyjeżdża się do Polski na koncert :) trzymam kciuki, żebyś przeżyła :)
Na każdym kroku kryje się niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńJesień na całego?
OdpowiedzUsuńWiesz, na Rynku Krakowskim dziś budowali GIGANTYCZNY prezent.. Tak, prezent, jakąś przedziwną, świąteczną konstrukcję..
Ludzie wokół, zupełnie jesienni i ten prezent, jak pięść do oka obok sukiennic..
Żałuję, że nie miałam aparatu.
Pozdrawiam!
Kurcze, a ja ostatnio weszłam do centrum handlowego, kiedy na zewnątrz było ok. 15 stopni. W środku choinki z bombkami i girlandy, światełka... Kontrast zauważany, szczególnie, że przed wejściem stały jeszcze rozłożone krzesełka jeden z kawiarni i ludzie grzali się w słońcu :)
OdpowiedzUsuń