Ostatnio porzuciłam nieco książki na rzecz prasy. Gazeta Wyborcza, Bluszcz, Książki, Wysokie Obcasy, Twórczość, Krytyka Polityczna, Midrasz trochę wygrywają ze stosem książek, który się piętrzy przy łóżku i czeka na swój moment. Czytam też ostatni numer Żagli, a najciekawszy artykuł dotyczy nawigacji tradycyjnej. Nie wiem tylko, dlaczego została nazwana nawigacją awaryjną... Chyba moje staroświeckie metody odchodzą zupełnie do lamusa na rzecz chartplotera i GPSa. Na egzaminie na sternika jachtowego będę musiała się i tak wykazać tą awaryjną wiedzą, więc artykuł dla mnie jak najbardziej na czasie.
A ja wciąż zapraszam na KONKURS! Do wygrania świetna książka.
Niezłe hobby, podziwiam :D A ja też jakaś gazeciara się stałam, Wysokie obcasy czytuję namiętnie :))
OdpowiedzUsuńA my z mężem poznaliśmy się właśnie na żaglach, a dokładnie na regatach przez Bałtyk :) więc to już chyba nie hobby, a życiowa pasja. A patentu nie mam czasu zrobić od jakiś 6 lat. Mam mocne postanowienie, że to będzie właśnie w 2012 roku!
OdpowiedzUsuńpełna z Ciebie profesjonalistka :)
OdpowiedzUsuńja jakoś też ostatnio książki omijam, a sięgam po gazety. tempo życia wszystkiemu winne :/
Ja mam dopiero 14 lat , ale 2 rejsy na razie po Mazurach zaliczyłam . W tym roku mam zamiar pojechać na obóz żeglarki , bo na poprzednich rejsach byłam tylko z tatą i to on mnie wszystkiego nauczył . :)
OdpowiedzUsuń