poniedziałek, 28 listopada 2011

30 day Photo challenge: Day 26 czyli coś starego.

W niedzielę byłam w Szczecinie i byłam ograniczona internetowo, więc starociami chwalę się dziś. Nie wiem czy to tylko ja czy mają tak wszystkie kobiety, ale mam dużą słabość do kalendarzy i wszelkiej maści notatników i notesów. Zawsze znajdzie się coś wartego zanotowania, więc muszę mieć coś co spełni funkcje praktyczne, ale będzie też cieszyło oko. W tym roku moim terminarzem był brzydki kalendarz uniwersytecki, ale jakoś nie miałam czasu sprawić sobie czegoś ładnego. Za to od stycznia powracam do terminarza żeglarskiego, którego używałam przez kilka lat. Zdjęcia żaglówek zawsze sprawiają, że na mojej buzi gości uśmiech. Stary i nowy kalendarz:



Obecnie jestem na etapie poszukiwań jakiegoś ładnego, prostego i eleganckiego notesu na adresy. Mój poprzedni jest brzydki i już wysłużony. Może mi coś polecicie?

PS. Wyniku konkursu jutro rano :)

3 komentarze:

  1. No właśnie czekamy czekamy na wyniki :) miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam fioła na punkcie kalendarzy, kalendarzyków, notatników i .. długopisów . ;P Najchętniej miałabym nowy kalendarz na każdy miesiąc ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ech, ja z artykułami papierniczymi mam podobnie, jak niektórzy z iPhonami, iPadami itp :)

    a co do notesu adresowego, to w Berlinie macie zapewne TK Maxx. tam zawsze maja fantastyczne rzeczy tego typu w całkiem przyzwoitych cenach.

    OdpowiedzUsuń