piątek, 25 listopada 2011

30 day Photo challenge: Day 24 czyli uśmiech!

Powodów do uśmiechu codziennie jest wiele. A to pyszne śniadanie, a to śmieszny piesek biegnący za rowerem, a to chasyd, któremu winda przytrzasnęła płaszcz, a to rozsypane w torebce gumy do żucia, a to śmieszny film podesłany przez znajomego. Umiem się uśmiechać, ciężej mi się śmiać z siebie, ale ze wszystkich uśmiechów na świecie najbardziej lubię ten:


czyli uśmiech mojego męża.
:-)

Pamiętajcie o konkursie! Jeszcze dwa dni!

5 komentarzy:

  1. :D

    Mąż... jak mi daleko do Ciebie jeśli chodzi o doświadczenia życiowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. :))

    no ta ja tez dziś poprzestanę na uśmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się uśmiechnęłam nawet z powodu Twojej notki (i bardzo sympatycznego uśmiechu Twojego męża). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiech męża jest rzeczywiście zawsze bardzo krzepiący, a co do tego doświadczenia życiowego, to mi się akurat wydaje, że mąż o nim nie świadczy :) mąż rzecz nabyta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie dość, że się do Ciebie tak ładnie uśmiecha to jeszcze pozwala wrzucać zdjęcia na bloga :D

    OdpowiedzUsuń